Zarządy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych coraz częściej muszą stawić czoła problemowi narastających zaległości czynszowych. W wielu przypadkach decyzja o skierowaniu sprawy do komornika zapada niemal automatycznie. Tymczasem warto zadać sobie jedno, kluczowe pytanie: czy egzekucja komornicza naprawdę się opłaca?

Komornik zabiera więcej, niż oddaje

Wielu zarządców nie zdaje sobie sprawy z prostego faktu: komornik działa przede wszystkim we własnym interesie. Choć jego zadaniem jest odzyskanie należności dla wierzyciela, to z każdej egzekwowanej kwoty potrąca sowitą prowizję – zazwyczaj od 10% do 15% wartości odzyskanych środków. W przypadku szybkiej spłaty długów może to być 3–5%, ale to sytuacje rzadkie.

Co więcej, jeżeli dłużnik nie ma wystarczającego majątku lub ukrywa swoje dochody, koszty postępowania mogą przewyższyć faktyczne wpływy. Zdarza się, że po wielu miesiącach egzekucji wspólnota otrzymuje zaledwie ułamek należności – reszta trafia do komornika jako opłaty, zaliczki i inne koszty.

Przykład z życia:

Historie z życia – trzy podejścia, trzy rzeczywistości

W jednej ze wspólnot mieszkaniowych właścicielka mieszkania zalegała z opłatami na łączną kwotę 14 000 zł. Sprawa trafiła do komornika. Po 1,5 roku egzekucji wspólnota otrzymała… 2 700 zł. Reszta poszła na opłaty.

W innej wspólnocie, zarząd zdecydował się zadzwonić do zadłużonego pana Marka. Okazało się, że jest po rozwodzie, ma depresję i ledwo wiąże koniec z końcem. Po rozmowie zgodził się na raty po 400 zł miesięcznie. Po 10 miesiącach spłacił 4 000 zł. Bez sądu. Bez komornika. Bez prowizji.

W kolejnej wspólnocie mieszkaniowej egzekucja dotyczyła kwoty 12 000 zł. Po dwóch latach komornik przekazał wierzycielowi… 2 100 zł. Reszta została „skonsumowana” przez opłaty egzekucyjne, zaliczki na korespondencję i koszty bezskutecznych działań.

Czy to jest efektywne działanie?

Cena braku porozumienia

Postępowanie komornicze to nie tylko finansowe straty. To także:

• utrata kontroli nad procesem windykacji,
• wydłużony czas odzyskiwania należności (często nawet kilka lat),
• pogorszenie relacji z mieszkańcami, którzy w obawie przed komornikiem przestają rozmawiać, unikają kontaktu, a niekiedy – celowo zaniżają swoje dochody lub uciekają w postępowania oddłużeniowe.

Porozumienie to zysk

Wspólnoty, które decydują się na indywidualne rozmowy z dłużnikami, często odzyskują więcej – szybciej i taniej. Nawet jeżeli dłużnik nie ma środków na natychmiastową spłatę całości, może podpisać ugodę rozkładającą dług na raty, a wspólnota zyskuje realne pieniądze – bez pośredników, bez prowizji, bez wielomiesięcznego oczekiwania.
Dodatkowo, porozumienie:

• motywuje dłużnika do działania i pozwala mu zachować twarz,
• zwiększa skuteczność windykacji – osoba, która czuje się traktowana z szacunkiem, częściej spłaca zadłużenie,
• zapobiega spiralom długów, bo ugoda często wiąże się z zawieszeniem naliczania odsetek lub umorzeniem części długu po spłacie rat.

Komornik to ostateczność – nie standard

Zamiast iść na skróty i oddawać sprawę do komornika – który potrąci sobie z pieniędzy często więcej niż dłużnik realnie był winien – warto budować kulturę dialogu. Nie chodzi o pobłażliwość, lecz o ekonomiczny rozsądek i skuteczność.

Podsumowując:

Wybór jest prosty. Albo wspólnota prowadzi rozmowy, podpisuje ugody i odzyskuje realne pieniądze – albo oddaje sprawę komornikowi, który pierwszy bierze dla siebie, a resztki przekazuje wierzycielowi. Czy naprawdę na tym ma polegać skuteczna windykacja?

Upadłość – czy to na pewno najlepsze rozwiązanie?

W ostatnim czasie coraz częściej widzimy w mediach społecznościowych wpisy i filmy, które zachwalają upadłość jako cudowny sposób na wyjście z długów. Brzmi pięknie: umorzenie zobowiązań, nowy start, zero problemów. Tylko… czy aby na pewno?
Upadłość to potrzebne narzędzie i w wielu przypadkach jest dobrym rozwiązaniem. Ale czy zawsze?

Upadłość to nie magiczne wyjście z długów

Niestety, w internetowych poradnikach często brakuje tej „mniej atrakcyjnej” części informacji. Nie mówi się o:

1. Utracie majątku – to, co budowałeś latami, może po prostu przepaść.
2. Trudnościach w prowadzeniu biznesu – upadłość przedsiębiorcy to koniec działalności, a w przypadku upadłości konsumenckiej – poważne jej ograniczenia.
3. Utracie zaufania w biznesie – kontrahenci i banki mogą niechętnie podchodzić do współpracy w przyszłości.
4. Długim procesie – upadłość to nie przycisk „reset”, ale skomplikowane postępowanie sądowe, które może trwać latami.

Alternatywa?

Restrukturyzacja Zanim podejmiesz decyzję, warto zastanowić się, czy nie ma innej drogi. A często jest – restrukturyzacja. To rozwiązanie, które:

• Pozwala dalej prowadzić firmę – nie tracisz biznesu, masz szansę na odbudowę.
• Chroni majątek – nie dochodzi do licytacji, można wynegocjować warunki spłaty długów.
• Utrzymuje relacje biznesowe – restrukturyzacja pokazuje, że szukasz rozwiązań, a nie unikasz odpowiedzialności.
• Daje czas na poprawę sytuacji – zamiast natychmiastowej egzekucji, można uzyskać ochronę przed wierzycielami i spłatę wierzytelności w sposób kontrolowany, często pomniejszoną o odsetki.

Nie działaj w ciemno!

Upadłość to nie decyzja, którą powinno się podejmować na podstawie jednego postu w social mediach czy fajnego filmu.

Każda sytuacja jest inna, dlatego warto skonsultować się z kimś, kto zna temat od podszewki i może przedstawić wszystkie ZA i PRZECIW.

Jeśli masz wątpliwości, czy upadłość to faktycznie najlepsza opcja dla Ciebie – porozmawiajmy. Możliwe, że istnieje rozwiązanie, które pozwoli Ci wyjść na prostą, ale bez całkowitego zamykania rozdziału pt. „Mój biznes”. Masz pytania? Napisz – chętnie pomożemy i sprawdzimy czy rzeczywiście upadłość to dobre rozwiązanie dla Ciebie lub Twojego biznesu.

W ostatnich miesiącach w Polsce doszło do wielu zwolnień grupowych w różnych sektorach gospodarki. Firmy takie jak Poczta Polska, Lear Corporation, Beko czy Hutchinson ogłosiły redukcje etatów, co budzi niepokój o przyszłość pracowników. Oprócz utraty zatrudnienia, osoby te mogą napotkać trudności finansowe, które z kolei prowadzą do zadłużenia i wpędzenia się w tzw. spiralę zadłużenia.
Dlatego edukacja finansowa pełni bardzo ważną rolę, pomagając pracownikom i firmom unikać negatywnych skutków tych zwolnień.

Skala zwolnień w Polsce

Zwolnienia grupowe są od dawna często wykorzystywaną metodą obniżania kosztów w czasie spowolnienia gospodarczego lub kłopotów finansowych firmy. Poczta Polska zamierza do kwietnia 2025 roku zrealizować Program Dobrowolnych Odejść, obejmujący 8,5 tysiąca etatów. W przypadku niewystarczającej liczby zgłoszeń planowane są grupowe zwolnienia.
Lear Corporation zmniejsza zatrudnienie o 608 miejsc pracy, Hutchinson planuje zwolnić 171 osób w Bielsku-Białej i Żywcu, Oriflame likwiduje fabrykę w Warszawie i pracę straci około 400 osób, Carrefour redukuje zatrudnienie w sklepach w Warszawie i Krakowie na poziomie: 340 pracowników. Na liście jest Beko, Amica, oraz wiele innych mniejszych przedsiębiorstw działających w Polsce.

Finansowe skutki zwolnień

Dla wielu osób utrata pracy jest poważnym wyzwaniem. Brak stałego dochodu może utrudniać spłatę kredytów i pokrywanie bieżących wydatków, co może prowadzić do zadłużenia i wpadnięcia w tzw. spiralę zadłużenia. Wiele osób zatrudnionych szczególnie w niewielkich miejscowościach, gdzie jest jeden, duży zakład pracy często wspólnie traci pracę. Warto dodać, że taka sytuacja wpływa także negatywnie na budżet gminy czy miasta, gdzie zwiększa się liczba osób bezrobotnych. Badania wskazują, że osoby pozbawione dochodów często podejmują pochopne decyzje finansowe z powodu braku wiedzy o zarządzaniu finansami.

Znaczenie edukacji finansowej

Promowanie edukacji finansowej wśród pracowników jest niezbędne. Firmy planujące zwolnienia powinny wprowadzić szkolenia z zakresu zarządzania budżetem domowym, oszczędzania i radzenia sobie z długami. Takie programy mogą pomóc pracownikom lepiej przygotować się na trudności finansowe i zmniejszyć ryzyko zadłużenia. Pracodawcy inwestujący w edukację finansową mogą dzięki temu wzmocnić swój pozytywny wizerunek pomimo trudnej sytuacji i w ten sposób ograniczyć negatywne postrzeganie skutków decyzji kadrowych.

Wsparcie dla zwalnianych pracowników

Oprócz edukacji finansowej, kluczowe jest wsparcie w poszukiwaniu nowej pracy. Programy outplacementowe, doradztwo zawodowe i pomoc w zmianie kwalifikacji mogą zwiększyć szanse na szybkie znalezienie nowego zatrudnienia, co pozwoli uniknąć problemów finansowych. Firmy mogą również współpracować z ekspertami od zarządzania kryzysowego i doradztwa finansowego, aby pomóc pracownikom przystosować się do nowej sytuacji.

Czas na działanie

Zwolnienia grupowe stanowią wyzwanie zarówno dla pracowników, władz lokalnych, administracji państwowej jak i całego społeczeństwa. Firmy powinny podejść do tego zagadnienia odpowiedzialnie, dbając o przyszłość zatrudnionych. Edukacja finansowa, pomoc w szukaniu pracy i profesjonalne doradztwo personalne mogą złagodzić negatywne skutki zwolnień.

Wpływ na reputację firmy

Zwolnienia przeprowadzone nieodpowiednio mogą zaszkodzić reputacji i wizerunkowi firmy. Negatywne opinie w mediach i na portalach społecznościowych osłabiają zaufanie klientów oraz partnerów biznesowych. Zła opinia ma długotrwałe konsekwencje, utrudniając w przyszłości rekrutację talentów i współpracę z innymi firmami. Wizerunek pracodawcy, który nie zapewnia stabilności zatrudnienia, zniechęca obecnych i przyszłych pracowników. Kluczowa jest odpowiednia komunikacja, aby zminimalizować negatywne skutki zwolnień. Jasne i empatyczne informowanie o zmianach oraz gotowość do dialogu pomagają utrzymać zaufanie i zaangażowanie zespołu. Programy wsparcia w poszukiwaniu pracy oraz w zakresie zarządzania budżetem domowym pokazują społeczną odpowiedzialność firmy i troskę o pracowników.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o wspieraniu zwalnianych pracowników, edukacji finansowej w firmie oraz efektywnej komunikacji podczas restrukturyzacji, skontaktuj się z nami. Pomożemy znaleźć najlepsze rozwiązania dla Twojej firmy.

Jeżeli masz znajomych lub zwolnienie z pracy jest Ci bliskim tematem, skontaktuj się z nami, a znajdziemy rozwiązanie i pomoc.